Tomaszów Lubelski

TOMASZÓW Drapieżny ptak uratowany z ulicy

Niecodzienny gość odwiedził Tomaszów. Dzięki życzliwości i dobremu sercu mieszkańców został uratowany od śmiertelnego niebezpieczeństwa.
Jak podaje Nadleśnictwo Tomaszów:

W czasie, gdy panowały na Roztoczu silne mrozy, dostaliśmy telefoniczną informację, iż na pewnej ulicy w Tomaszowie siedzi ptak, który ma problemy z lataniem. Sprawą natychmiast zainteresował się nasz komendant, który po przybyciu stwierdził, że był to młody myszołów, który najwyraźniej miał problemy ze wzbiciem się w powietrze. Ptak, siedząc na ziemi, z pewnością przy piętnastostopniowym mrozie skazany był na śmierć, więc pan Henryk zdecydował, by go przygarnąć.

faa56954-7ad5-4694-b66f-d0f9d706ba4e

Mimo tej niecodziennej i niełatwej sytuacji komendant Straży Leśnej dzięki swej niepopularnej i zapewne niełatwej decyzji o przygarnięciu ptaka bez wątpienia przyczynił się do uratowania myszołowa.

Jak potoczyły się losy tego ptaka dalej informuje Nadleśnictwo:

Myszołów został przez kilka dni następnym dzikim lokatorem, nie do końca najwyraźniej zadowolonym z tego stanu rzeczy. Jednakże po kilku dniach, odpowiednio karmiony i trzymany w odpowiednich warunkach, odbudował swoje siły. W sobotę 9 stycznia, już w pełni sił, został wypuszczony na wolność. Zapewne była to dla myszołowa traumatyczna przygoda, jednakże z Waszą i naszą pomocą przeżył te trudne chwile. Pamiętajmy jednak, że ptaki drapieżne są zgodnie z polskim prawem pod ścisłą ochroną, więc nie wolno ich niepokoić. Mieszkańcy Tomaszowa wykazali się znakomicie prawidłową reakcją, informując leśników. Dziękujemy za Wasze zaufanie. Dzięki Wam ten piękny ptak może cieszyć się wolnością!nadltl

Redakcj@ / fot.Nadleśnictwo Tomaszów

Jeden komentarz do “TOMASZÓW Drapieżny ptak uratowany z ulicy

  • hahahahaha ale fałsz i obłuda. Kilka dni temu sam znalazłem takiego myszołowa który nie przejawiał ochoty do latania i siedział na samochodzie sąsiada na parkingu przy jednym z bloków przy ulicy Rejtana.Było to 5 stycznia póżnym wieczorem.Postanowiłem pomóc młodemu myszołowowi i wziąłem go ze sobą z zamysłem że zaraz po święcie Trzech Króli oddam go pod fachową opiekę i tak też zrobiłem rankiem 7 stycznia udając się do nadleśnictwa,a tam usłyszałem że przetrzymywałem ptaka nielegalnie i że nadleśnictwo nic z tym nie zrobi bo to nie ich działka i żebym udał się do odpowiednich służb, które biorą za to pieniądze. A teraz czytam taki artykuł i aż mi się gotuje krew jak to dzielny i odważny pan Henryk uratował myszołowa.Chętnie porozmawiam z panem Henrykiem i zapytam dlaczego nie pomogli temu myszołowowi którego do nich osobiście zawiozłem.Pozdrawiam wszystkie myszołowy.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *